Czas czytania - 6 min
#polishstudent w wielkim świecie – SEP u Moniki Szeląg
Jak w pożyteczny i przyjemny sposób spędzić wakacje? Będąc na praktykach zagranicznych! Przeczytaj, jak czas spędzony w Serbii wspomina Monika Szeląg.


Monika Szeląg
Serbia
Katedra Biologii i Genetyki Medycznej
Paulina Mucha: Ciekawi mnie bardzo, dlaczego wybrałaś właśnie Serbię na miejsce swoich zagranicznych praktyk studenckich. Jeśli miałabyś określić jeden główny powód, dla którego tam wyjechałaś, to co by to było?
Monika Szeląg: Od zawsze marzył mi się wyjazd na Bałkany, jednak z jakiegoś powodu nigdy nie zdecydowałam się na wakacje w tym rejonie. Przeglądając komentarze innych polskich studentów o wyjeździe w ramach SEP, postanowiłam wybrać Serbię, ponieważ wszystkie opinie na temat tego kraju były bardzo pochlebne.
Osobiście również mogę się pod nimi podpisać ze względu na to, że wyjazd był po prostu niesamowicie udany!
Przeczytaj także: Student Exchange Programme – praktyki zagraniczne dla studentów farmacji
Twój SEP odbywał się na jednej z serbskich uczelni. Jak wyglądał u Ciebie taki typowy dzień praktyk?
Swoje praktyki odbywałam w Katedrze Biologii i Genetyki Medycznej.
Wszyscy przychodziliśmy do laboratorium z samego rana i spędzaliśmy tam około 5 godzin dziennie przez dwa tygodnie. Każdego dnia towarzyszyliśmy pracownikom w ich badaniach naukowych, pracując na nowoczesnym sprzęcie laboratoryjnym. Nie mogliśmy narzekać na nudę. Po kilku godzinach spędzonych w uniwersyteckim laboratorium, mogliśmy oddawać się lokalnym rozrywkom i poznawaniu tamtejszej kultury.
Co było dla Ciebie najbardziej zaskakujące, jeśli chodzi o różnice między praktykami w Polsce i za granicą?
Praktyki za granicą odbywałam na uczelni, natomiast w Polsce w aptece i firmie farmaceutycznej. Te trzy miejsca mają różną specyfikę pracy, ciężko jest mi je porównać.
Jak wspominasz osoby, z którymi miałaś okazję współpracować podczas praktyk?
Podczas mojego pobytu miałam okazję współpracować z inspirującymi i bardzo ambitnymi osobami. Odniosłam wrażenie, że wszystkich nas łączyła ciekawość świata i otwartość na zdobywanie nowych doświadczeń. Myślę, że praktyki w Serbii nie były naszym ostatnim wspólnym spotkaniem ☺
Czy pomiędzy zajęciami miałaś dużo czasu wolnego? Jak go spędzałaś?
Praktyki na uczelni trwały mniej więcej do południa. Po nich zazwyczaj wybieraliśmy się wspólnie na obiad lub przygotowywaliśmy posiłek wspólnie w mieszkaniu. Potem mieliśmy chwilę czasu na odpoczynek przed wieczornymi aktywnościami.
Inaczej było w weekendy, kiedy mieliśmy wolne całe dnie. SEP team zapewnił nam takie aktywności jak lot paralotnią, wyjazd na basen czy też jazda konna, byliśmy nawet na strzelnicy! Jeśli akurat nie mieliśmy ochoty nigdzie iść, po prostu zostawaliśmy w mieszkaniu i graliśmy w gry. Czas mijał zdecydowanie za szybko, ale tak to już bywa kiedy człowiek się dobrze bawi.

Sporym zmartwieniem studenta wyjeżdżającego na praktyki zagraniczne jest to, czy dogada się z innymi. 😉 Jak to wyglądało w Twoim przypadku? W jakim języku się porozumiewałaś i na jakim poziomie?
Pamiętam jak pierwszego dnia brakowało mi słów, pomimo tego, że przecież doskonale znam język angielski. Z perspektywy czasu widzę, że była to kumulacja stresu związanego z poznawaniem wielu nowych osób, nowym miejscem i zmęczeniem po całym dniu podróży. Jednak z każdym kolejnym dniem obserwowałam jak moje umiejętności porozumiewania w obcym języku są coraz lepsze aż do satysfakcjonującego mnie poziomu.
Komunikacja w języku angielskim na uczelni i pomiędzy studentami to norma. Jednak bardzo zaskoczył mnie fakt, że wielu pracowników serbskich aptek nie posługuje się tym językiem w stopniu podstawowym. Może i nie stanowi to reguły, ale zdarzyła mi się taka sytuacja w dwóch aptekach, które odwiedziłam. Trzeba było wspomagać się słownikiem w telefonie.
Wróćmy do samej organizacji praktyk. Jak wyglądał Twój kontakt z uczelnią, do której wyjeżdżałaś?
Byłam bardzo zaskoczona tak dobrą organizacją wyjazdu przez samych studentów. Zapewnili nam dosłownie wszystko, nawet osobiście przyjechali po nas samochodem z przystanku autobusowego do mieszkania, które zresztą też dla nas wynajęli po bardzo przystępnej cenie. Czułam się bardzo bezpiecznie zarówno w czasie planowania wyjazdu jak i w czasie pobytu, ponieważ z każdym problemem mogłam się zwrócić do kogoś z SEP teamu.
Czy ktoś pomagał Ci zaklimatyzować się na miejscu? Mieliście zorganizowane jakieś integracje, wyjazdy?
Każdego dnia lokalni studenci organizowali dla nas wyjścia i spotkania, na których mogliśmy się poznać i zintegrować.
Jak wyglądało Twoje zakwaterowanie na miejscu?
Mieszkaliśmy wspólnie w mieszkaniu, którego wynajmem dla nas zajęła się wcześniej LEO. Po przyjeździe z lotniska nasz SEP buddy przyjechał po nas i odwiózł prosto do wspólnego mieszkania.
Jakie było Twoje największe wyzwanie związane z wyjazdem? Jak sobie z nim poradziłaś?
Może to trochę zabawne, ale największym wyzwaniem było dla mnie zamiłowanie tamtejszych mieszkańców do mięsa. Jestem wegetarianką i ciężko było zjeść jarskie potrawy w Niszu, ponieważ większość tradycyjnych potraw miało w składzie mięso, a wegetariańskich alternatyw brakowało. Czasem na obiad musiała wystarczyć mi sałatka grecka i to przez wiele dni z rzędu, ponieważ w restauracjach brakowało bezmięsnych dań.
Nie znaczy to jednak, że zawsze tak było! Stałam się największą fanką serowego burka, który zjedzony razem z jogurtem jest bardzo popularną opcją śniadaniową w tym kraju i do tego można się nim najeść dosłownie na pół dnia.

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z wyjazdu?
Zdecydowanie lot na paralotni, który zapewnił mi taki wyrzut adrenaliny, o jakim prędko nie zapomnę i na pewno będę chciała to powtórzyć!
Jeśli miałabyś zmienić jakieś aspekty związane z wyjazdem, to co by to było? Czy jest coś, co zrobiłabyś inaczej?
Wydaje mi się, że wszystko ułożyło się tak, jak sobie to zaplanowałam.
Wyobraź sobie, że pakujesz się do dalszej zawodowej drogi. Do Twojego plecaka zmieszczą się jednak jeszcze tylko 3 przedmioty-wartości. Co dał Ci takiego wyjazd, co weźmiesz dalej ze sobą?
- Wartościowe znajomości z całego świata
- Szersza wiedza na temat opieki farmaceutycznej w Serbii
- Lepsze posługiwanie się „branżowym” językiem obcym.
Jakie masz rady dla studentów, którzy dopiero wyjadą na taki wyjazd, albo się nad nim zastanawiają?
Nie bójcie się podejmować ryzykownych decyzji, związanych z wyjazdem. Studia farmaceutyczne trwają 5,5 roku, ale ten czas ucieka bardzo szybko. Warto zatem wyjść czasem zza książek, żeby poznać świat i nowych ludzi, bo to nas najbardziej rozwija ☺