Czas czytania - 9 min
#polishstudent w wielkim świecie – SEP u Laury Hnatusz
Zwiedzaj świat podczas praktyk wakacyjnych! W naszym najnowszym artykule Laura opowie nam o praktykach w Słowenii i Serbii.


Laura Hnatusz
Słowenia, Serbia
Apteka szpitalna, laboratorium
Paulina Mucha: Jeśli miałabyś wymienić jeden główny powód, dla którego zdecydowałaś się na wyjazd do tych dwóch krajów, to co by to było?
Myślę, że do wyboru przede wszystkim skłoniły mnie bardzo dobre opinie o SEPie w obu krajach. Bardzo chciałam, żeby to były niezapomniane doświadczenia, związane nie tylko z praktykami i zwiedzaniem, ale też z ciepłą atmosferą i nawiązaniem wielu wspaniałych znajomości.
Przeczytaj także: Student Exchange Programme – praktyki zagraniczne dla studentów farmacji
Dlaczego podjęłaś decyzję o odbyciu praktyk w więcej niż jednym kraju?
Na swój pierwszy SEP wyjechałam do Serbii. Tak mi się spodobał ten wyjazd, że po prostu chciałam doświadczyć tego jeszcze raz i na następny rok aplikowałam do Słowenii.
Twój SEP zrealizowałaś w dwóch zupełnie różnych miejscach Jak wyglądał u Ciebie typowy dzień praktyk w zakładzie toksykologii i aptece szpitalnej?
W zakładzie toksykologii pracowałam w laboratorium, pomagałam pracownikom naukowym w ich badaniach, często badaliśmy próbki krwi. Natomiast w aptece szpitalnej pracowałam z farmaceutką kliniczną, razem analizowałyśmy wyniki badań laboratoryjnych pacjentów, sprawdzałyśmy jakie leki dostają na oddziale szpitalnym oraz jakie przyjmowali wcześniej w celu sprawdzenia dawek i ewentualnych interakcji.
Co było dla Ciebie najbardziej zaskakujące, jeśli chodzi o różnice między praktykami w Polsce i za granicą?
W Serbii zaskoczyło mnie, że miałam możliwość wykonywania badań na materiale biologicznym, co nie zdarzyło się na uczelni w Polsce. Dowiedziałam się też o różnicach w systemie nauczania, okazało się, że egzaminy studentów farmacji w Serbii o wiele częściej zawierają również część praktyczną. Z kolei w Słowenii największą różnicą oczywiście było to, że istnieje w szpitalu stanowisko farmaceuty klinicznego. W Polsce jeszcze nie jest to często spotykane. Co za tym idzie, praktyki w tamtejszej aptece szpitalnej wyglądały zupełnie inaczej niż w moim mieście, co też było dla mnie na początku zaskakujące.
Jak wspominasz osoby, z którymi miałaś okazję współpracować podczas praktyk?
Bardzo dobrze! W obu miejscach praktyk zawsze wyrozumiali, sympatyczni, chętni do pomocy, wytłumaczenia wszystkiego i odpowiadania na pytania. Często byli zainteresowani rozmową ze mną na temat różnic w farmacji między Polską a ich krajem.
Czy pomiędzy zajęciami miałaś dużo czasu wolnego? Jak go spędzałaś?
Tak, w obu krajach na praktykach spędzałam mniej więcej po 4 godziny dziennie od poniedziałku do piątku, więc zostawało dużo czasu na zwiedzanie popołudniami i na wyjazdy w weekendy. W czasie wolnym brałam udział w wyjściach i wyjazdach organizowanych przez lokalnych studentów. Często też wolny czas organizowaliśmy sobie sami, wychodząc na miasto lub wyjeżdżając w miejsca, które chcieliśmy zobaczyć.

Sporym zmartwieniem studenta wyjeżdżającego na praktyki zagraniczne jest to, czy dogada się z innymi. 😉 Jak to wyglądało w Twoim przypadku? W jakim języku się porozumiewałaś i na jakim poziomie?
Jeśli o mnie chodzi, to nauczyłam się języka angielskiego w szkole mniej więcej do poziomu matury rozszerzonej. Jednak od tego czasu na pewno trochę pozapominałam, więc ciężko mi określić dokładnie swój poziom. W każdym razie, taka znajomość angielskiego w zupełności mi wystarczała do porozumiewania się na praktykach i ze znajomymi. Na pewno pomógł też fakt, że uczyłam się słownictwa medycznego na studiach. Ponadto okazało się, że moja opiekunka praktyk w Słowenii miała polskie korzenie, więc w swobodnych rozmowach mogłyśmy porozmawiać po polsku. Jedynie jak tłumaczyła mi kwestie medyczne to przechodziła na angielski. Naprawdę nie ma czego się bać, w razie czego zawsze można kogoś poprosić o powtórzenie lub opisanie czegoś prostszymi słowami. W podbramkowych sytuacjach, kiedy ktoś nie zna angielskiego, zawsze pozostaje Google tłumacz.
Wróćmy do samej organizacji praktyk. Jak wyglądał Twój kontakt z uczelnią, do której wyjeżdżałaś?
Wszelkim kontaktem z miejscami praktyk przed moimi przyjazdami zajmowały się lokalne koordynatorki praktyk (LEO lub SEO) z miejscowych organizacji studentów farmacji.
Czy ktoś pomagał Ci zaklimatyzować się na miejscu? Mieliście zorganizowane jakieś integracje, wyjazdy?
No jasne! W Serbii mieliśmy zorganizowane wyjście do parku narodowego Fruška Gora, International Night (czyli integrację, na którą każdy przygotował dania ze swojego kraju, studenci zrobili nam quizy o Serbii i ich języku, i wiele innych), wyjścia na kręgle i na planszówki, wyjazd na wieś do urokliwej restauracji z gospodarstwem, a także wspólne spotkania w naszym mieszkaniu. W Słowenii nasza koordynatorka praktyk wychodziła z nami na miasto, a inni studenci organizowali nam wyjazdy w weekendy, np. na wine tasting do winnicy Tavčar, zwiedzanie innego miasteczka oraz wspinaczkę na górę Nanos. Na własną rękę pojechaliśmy z kolei nad jezioro Bled (przepiękne miejsce!), przeszliśmy przez Wąwóz Vintgar i wybraliśmy się do Mariboru, drugiego największego miasta w Słowenii zaraz po Lublanie. W zaklimatyzowaniu bardzo pomógł mi też fakt, że w miejscach w których mieszkałam byli inni studenci z SEPu, dzięki czemu zawsze miałam z kim porozmawiać i spędzić czas.
Jak wyglądało Twoje zakwaterowanie na miejscu?
W Serbii dzieliłam mieszkanie z innymi Sepowiczkami, natomiast w Słowenii mieszkałam w akademiku, w pokoju dwuosobowym. Wszystko było zorganizowane przez miejscowe koordynatorki i warto dodać, że taki nocleg był tańszy, niż rezerwacja pokoju lub hotelu na własną rękę.
Jakie było Twoje największe wyzwanie związane z wyjazdem? Jak sobie z nim poradziłaś?
Wydaje mi się, że był to dzień, kiedy wyjeżdżałam do Serbii. Lot był bardzo opóźniony, przez co musiałam się dostać sama z Belgradu do Nowego Sadu, miasta, gdzie odbywałam praktyki. Było późno i byłam już dosyć zmęczona, a bateria w telefonie nieubłaganie się kończyła. Ostatecznie przepłaciłam za taksówkę z lotniska na dworzec autobusowy, a na dworcu na szczęście połapałam się w który wsiąść autobus 😀 Dodam jeszcze, że tego dnia pierwszy raz w życiu w ogóle leciałam samolotem, co dodatkowo też było lekko stresujące. Na szczęście wszystko dobrze się udało.

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z wyjazdu?
Naprawdę bardzo ciężko mi wskazać jedno konkretne. Myślę, że mogę powiedzieć o wszystkich wspaniałych chwilach spędzonych z moimi nowymi znajomymi, czy to były wspólne wyjazdy, wyjścia na miasto lub po prostu miło spędzony wspólnie czas na rozmowie, śmiechu i zabawie. Szczególnie miło wspominam czas z moją współlokatorką z Korei, z którą dzieliłam pokój w akademiku w Słowenii. Takie więzi są naprawdę niepowtarzalne.
Jeśli miałabyś zmienić jakieś aspekty związane z wyjazdem, to co by to było? Czy jest coś co zrobiłabyś inaczej?
Oba wyjazdy wspominam tak dobrze, że nie wiem czy coś bym zmieniła. Może po prostu wyjechałabym na dłużej. Oba wyjazdy trwały po 2 tygodnie, jednak z chęcią wybrałabym się na SEP który trwałby
3 tygodnie lub miesiąc.
Wyobraź sobie, że pakujesz się do dalszej zawodowej drogi. Do Twojego plecaka zmieszczą się jednak jeszcze tylko 3 przedmioty-wartości. Co dał Ci takiego wyjazd, co weźmiesz dalej ze sobą?
Pewność siebie, umiejętność dostosowania się do nowych warunków, otwartość na ludzi i na świat.
Jakie masz rady dla studentów, którzy dopiero wyjadą na taki wyjazd, albo się nad nim zastanawiają?
Studentom, którzy przygotowują się na taki wyjazd, radzę po prostu się nie bać, być otwartym, jak najwięcej rozmawiać z poznanymi ludźmi. Z pewnością napotkacie różnice kulturowe (do których podchodźcie z pokorą i ciekawością), ale mimo to przekonacie się, że macie więcej wspólnego z innymi sepowiczami niż Wam się wydaje. Korzystajcie też z okazji, żeby zwiedzić kraj w którym będziecie. Po prostu cieszcie się chwilą i wyciśnijcie z wyjazdu, ile tylko się da 😀 Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, to powiem tak, jeśli o tym bardzo marzycie i macie możliwość wyjazdu w wakacje, nie ma co się zastanawiać! Następnie przeanalizujcie listę krajów na stronie IPSF oraz opinie z poprzednich lat. Zapytajcie znajomych którzy już wyjeżdżali, jeśli macie taką możliwość. Dzięki temu będziecie mogli wybrać kraje pod swoje oczekiwania i możliwości finansowe. Podsumowując, jeśli interesują Was wyjazdy zagraniczne, lubicie poznawać nowych ludzi i jesteście ciekawi świata to naprawdę warto, bo to zupełnie inne doświadczenie niż pojechanie na wakacje na własną rękę.
Przeczytaj więcej o praktykach w Serbii: #polishstudent w wielkim świecie – SEP u Moniki Szeląg